Znany naukowiec zmienia zdanie w sprawie globalnego ocieplenia
Kiedy wiodący zwolennik jakiegoś poglądu nagle zaczyna optować na rzecz strony przeciwnej, zawsze zasługuje to na uwagę. Tak się jednak nie stało w przypadku profesora Mojiba La- tifa z niemieckiego Instytutu Leibniza, jednego z czołowych klimatologów.
Profesor Latif jest laureatem wielu międzynarodowych nagród za badania klimatu i głównym autorem Międzyrządowego Zespołu ds. Zmian Klimatu ONZ (UN Intergovernmental Panel on Climate Change; w skrócie IPCC). Jego wkład do ostatnich dwóch pięcioletnich raportów IPCC, które głoszą, że niebezpieczne przegrzanie naszej planety powodują wytwarzane przez człowieka gazy cieplarniane, jest bardzo znaczący.
Tymczasem w ubiegłym tygodniu w Genewie na oenzetowskiej Konferencji w sprawie Światowego Klimatu – corocznego zgromadzenia w sprawie tak zwanego „naukowego konsensusu” dotyczącego będących rzekomo dziełem człowieka zmian klimatu – Latif przyznał, że Ziemia nie ogrzała się od blisko dziesięciu lat i że przypuszczalnie wchodzimy w okres „jednej lub dwóch dekad, w których globalne temperatury będą spadać”.
Teoria globalnego ocieplenia bazuje na przekonaniu, że Atlantyk i Pacyfik wchłaniają większość ciepła powstającego w rezultacie efektu cieplarnianego wywołanego przez przyrost poziomu dwutlenku węgla wytwarzanego przez człowieka, a następnie uwalniają je, ogrzewając w ten sposób atmosferę i lądy.
Tymczasem Latif zwraca uwagę, że Atlantyk, zwłaszcza północny, oziębia się i że to oziębianie będzie trwało prawdopodobnie przez następne 10 do 20 lat.
(Źródło: The Calgary Herald, 19 września 2009)
Możesz śledzić odpowiedzi do tego wpisu za pomocą RSS 2.0 feed. Możesz leave a response, or trackback z Twojej własne strony.