Dno Morza Arktycznego płonie za sprawą czynnych wulkanów
Dno Arktyki stało się obecnie punktem zapalnym, zarówno w przenośni ze względów politycznych, jak i dosłownie z powodu zjawisk geologicznych, których przejawem są fontanny gazu i płynnej lawy wydostające się z podwodnych wulkanów leżących u stóp Bieguna Północnego.
„Te erupcje mają miejsce na dużym obszarze i są trwającym nieprzerwanie procesem” – twierdzi międzynarodowy zespół, który wysłał sztuczne sondy do zbadania nieznanego, ognistego świata rozciągającego się pod arktycznym lodem.
Zespół zarejestrował obrazy i zgromadził dane wskazujące, że rozgrzana magma wypływa z wnętrza Ziemi poprzez wierzchołki kilkunastu podmorskich wulkanów położonych na głębokości 4 kilometrów pod lodem.
„Strugi i fontanny materiału wulkanicznego wyrzucane są do wody na wysokość od jednego do dwóch kilometrów” – oświadczył kierujący ekspedycją geofizyk Robert Sohn z Instytutu Oceanograficznego Woods Hole.
Zespół badał te wulkany minionego lata, w czasie gdy Rosjanie umieszczali tam na dnie morza swoją flagę, wywołując międzynarodowy zgrzyt w sprawie praw do dna morskiego.
Na terenie wód międzynarodowych znajduje się długa na 1800 kilometrów przełęcz przecinająca Morze Arktyczne od Grenlandii po Syberię. Jest to jedna z „rozprzestrzeniających się” przełęczy, gdzie z wnętrza Ziemi wypływa płynna skała, tworząc nową warstwę.
W dolinie, gdzie rozchodzą się dwie płyty tektoniczne na szerokość 12 kilometrów, zespół odkrył wiele charakterystycznych płasko zwieńczonych wulkanów, które wybuchły w roku 1999, czego efektem jest warstwa ciemnego szkła wulkanicznego zalegającego na dnie morza.
(Źrodło: Canwest News Service, 25 czerwca 2008, http://tinyurl.com/59ewyv)
Możesz śledzić odpowiedzi do tego wpisu za pomocą RSS 2.0 feed. Możesz leave a response, or trackback z Twojej własne strony.